Spektakle

4 tony podłogi

„Jeden domek, jeden mężczyzna, jedna przesyłeczka i jedna obietnica…” Sumą tych składowych jest komediowy monodram autorstwa Domana Nowakowskiego.

Opis spektaklu

„Jeden domek, jeden mężczyzna, jedna przesyłeczka i jedna obietnica…” Sumą tych składowych jest komediowy monodram autorstwa Domana Nowakowskiego – 4 tony podłogi –  pod tym ciężarem uginać się będzie Stanisław (czyli Paweł Burczyk).

To historia głodnego sukcesu czterdziestokilkuletniego mężczyzny, który przed laty przyjechał do stolicy z nadzieją na oszałamiającą karierę… I dorobił się majątku, stanowiska, które nie mieści się na wizytówce i cudownej żony, która „tak już ma, że jak inne coś mają, to ona też musi…”.

4 tony podłogi to ponadgodzinne satyryczne szaleństwo. Znakomite, sprytnie napisane monologi – „ugłośnienie przemyśleń wielu mężczyzn i obnażenie technik manipulacyjnych wielu kobiet”, wspaniała, prawdziwa gra aktorska, nieoczekiwane, przewrotne zwroty akcji i wiele „słodkiej” prawdy o „silnej-słabej” płci… Wszystko to sprawia, że „jest naprawdę lżej po czterech tonach śmiechu”.

Zobacz video:

https://www.youtube.com/watch?v=fGsOAYXe6K0

 

Patroni medialni spektaklu:

 

  

  

  

  

 

Sponsorzy spektaklu:

  

  Za premierowy poczęstunek dziękujemy firmie Subway

Twórcy

Autor:
Doman Nowakowski
Reżyseria:
Olimpia Poniźnik – Burczyk

Muzyka: Igor Jaszczuk
Scenografia: Olimpia Poniźnik-Burczyk
Kostiumy: Olimpia Poniźnik-Burczyk

Galeria zdjęć

Recenzje

 Zgrabny tekst fachowca od scenariuszy teatralnych, Domana Nowakowskiego, inteligentnie obrabia Paweł Burczyk, pokazując, jaką cenę płaci tzw. klasa średnia (słoiki) za domniemany awans. Rzecz bowiem traktuje o oznakach dostatku i powodzenia, które przekładają się na stosowne zakupy prestiżowe, opłacane niemałymi wyrzeczeniami i uwiązaniem do nabywanych obiektów (np. domku pod miastem). Temat właściwie nienowy (facet po czterdziestce z 20-letnim stażem małżeńskim i niespełnionymi ambicjami zawodowymi, który usiłuje sobie wmówić, że ma za sobą szmat kariery), ale podany dowcipnie z odrobiną goryczy, w sam raz na to, aby kulturalnie odsapnąć w teatrze, ale przy okazji zastanowić się nad trafnością swoich/ naszych/ich wyborów. Burczyk przez 70 minut bawi, śmieszy, trochę smuci, demonstrując solidny warsztat. Z godnym podziwu poświęceniem wykazuje męstwo na miarę samca alfa, który nawet cztery tony paneli podłogowych przeniesie, aby zasłużyć na względy ukochanej. Aż żal, że nie widujemy go na scenie częściej.

Tomasz Miłkowski

Doskonała rola Pawła Burczyka czyni ze spektaklu kabaret jednego aktora. Jego występ jest dowodem potęgi pracy aktorskiej, jej wielowymiarowości i umiejętności rozbawiania widzów. Słuchacze myślą sobie: "aktorstwo jest prawdziwą sztuką, to nie zabawa".

Czytaj więcej...

Anna Jankowska, teatrdlawas.pl

 Paweł Burczyk to prawdziwy mistrz ceremonii. Całkowicie wypełnia sobą przestrzeń, nie ma mowy o nudzie. Jego kreacja zachwyca plastycznością i humorem. Buduje postać niebywale niejednoznaczną, szukającą usilnie sensu w tym, co często bezsensowne. Każdy emocjonalny szczegół dopracowuje do perfekcji, każde słowo czy histeryczny śmiech podszyty jest ogromną dawką bezsilności i głęboko skrywanej samotności.

Czytaj więcej...

krytykat.wordpress.com

4 tony podłogi mistrzowsko pokazuje słodko-gorzką prawdę o życiu. Spektakl satyrycznie porusza temat ludzkich żądzy i paradoksów małżeńskich. Chcemy więcej, lepiej, szybciej, ładniej, drożej, … ale po co?  Paweł Burczyk w roli Stanisława rewelacyjnie wyśmiewa nasze dążenia. Lekko i komicznie traktuje ludzką naiwność jaką kierujemy się w życiu.

 

Czytaj więcej...

Agnieszka Zawadka, kochamteatr.info

W rolę Stanisława wcielił się Paweł Burczyk, który mimo że całą sztukę dźwiga na swoich plecach, a w dodatku cały czas przerzuca cztery tony podłogi – radzi sobie doskonale i ani na moment nie pozwala, by publiczność się nudziła. Wręcz przeciwnie, w trakcie spektaklu można sobie doskonale wyćwiczyć mięśnie przepony. To także zasługa zabawnych tekstów autora sztuki Domana Nowakowskiego.

 

Czytaj więcej...

Aneta Szeliga, Metro

Cały spektakl jest bardzo inteligentnie zaprogramowany: bardzo dobry aktor, mający do dyspozycji znakomity tekst, nie zmarnował okazji i zrobił wspólnie z reżyserką i scenografką (Olimpią Poniźnik-Burczyk) oraz twórcą muzyki (Igorem Jaszczukiem) monodram, który będzie miał duże powodzenie.

Czytaj więcej...

Krzysztof Stopczyk, kulturalnie.waw.pl