W obronie jaskiniowca - spektakl sylwestrowy
Postawmy sprawę jasno: XXI wiek, 2021 rok, a w relacjach damsko-męskich tak naprawdę… nic się nie zmieniło. Zgadzacie się? A może jest zupełnie odwrotnie? Emilian Kamiński w brawurowej roli Jaskiniowca postara się z tym rozprawić, a idealną do tego okazją będzie magiczna, sylwestrowa noc. Szampański nastrój i potężna dawka humoru na pewno doprowadzi do intrygujących wniosków!
Opis spektaklu
Kobiety i mężczyźni nie mają łatwego życia, zwłaszcza razem. „W obronie jaskiniowca” to ONE MAN SHOW Emiliana Kamińskiego. Przy akompaniamencie widowni zdemaskuje on zawiłości naszego życia miłosnego i bezlitośnie rozprawia się ze stereotypami na temat związków, małżeństwa oraz przywar płci pięknej i tej nieco brzydszej. Pomimo całego rozwoju cywilizacji, lotów w kosmos, klonowania, coraz szybszych komputerów, rozwój uczuć i praw rządzących naturą człowieka nie następuje tak szybko, nawet jeśli człowiek zamienił jaskinię na przytulne i nowoczesne M4. To bezcenna, ale jakże pożądana wiedza na 2022 rok, która być może odmieni życie. Warto spróbować!
Spektakl „W obronie jaskiniowca” zagrany został do tej pory w 150 miastach w 30 krajach na całym świecie. Teatr Kamienica wznowił przedstawienie specjalnie na życzenie widzów, dzięki licencji Theatr Mogul z Islandii.
Czas trwania: 100 minut z przerwą
Podczas sylwestrowego wieczoru na każdego widza czeka lampka wina w cenie biletu.
Twórcy
- Autor:
- Rob Becker
- Reżyseria:
- Emilian Kamiński
- Współpraca literacka: Dorota Kamińska i Mariusz Arno-Jaworowski
Obsada
Galeria zdjęć
Recenzje
(…)Urodzinowe spotkanie niespodziewanie jednak zmieniło całkowicie moje życie (…) dzięki monologowi, który wygłosił wszem wobec Emilian Kamiński. Aktor (poniekąd gospodarz spotkania, bo rzecz miała miejsce w Teatrze Kamienica) zabrał głos – jak to sam ujął – „W obronie jaskiniowca”. Mówił więc – przez dobrych kilkadziesiąt minut – ni mniej, ni więcej tylko o stosunkach kobiet z mężczyznami i na odwrót. Nie wierzycie, to sami posłuchajcie; bilety w Kamienicy nie są drogie. Ja od chwili wysłuchania owego zabawnego, ale i zaskakująco prawdziwego monologu wreszcie rozumiem, czemu, gdy wracam do domu, Mężczyzna Mego Życia milczy wpatrzony w… Już wiem, dlaczego, gdy relacjonuję, co głupiego znów zrobił czy powiedział mój szef, On wydobywa z siebie co najwyżej jakieś nic nieznaczące monosylaby.
Jak twierdzi aktor Kamiński, szczegółowe badania przeprowadzone na reprezentatywnej próbie osobników ludzkiego gatunku udowadniają ponad wszelką wątpliwość, że facet wypowiada w ciągu dnia dwa tysiące słów, a kobieta – i to taka małomówna – siedem i pół tysiąca. Już na starcie, każdego ranka, oni są za nami dobre pięć, może sześć tysięcy. Muszą więc mocno się oszczędzać. W związku z tym w pracy najchętniej używają wskazującego palca – zwłaszcza ci panowie, którzy przed nazwiskiem piszą sobie prezes albo chociaż dyrektor.
Po robocie, gdy rozmawiają z kolegami o tym, co najbardziej lubią, czyli o samochodach i kobietach, też wystarczają im onomatopeje, a w najlepszym razie parę nieskomplikowanych przymiotników. Tak więc, droga koleżanko w niedoli, nie miej pretensji do swojego faceta/partnera/męża, ze się do ciebie nie odzywa. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że on wciąż bardzo cię kocha, ale po prostu brakuje mu już słów. Nawet widok dobrego piwa nie skłoni go do dłuższej wypowiedzi, bo w końcu „o czym tu gadać” i „co byś chciała, żebym powiedział”.
(…)królem monodramów natomiast bezapelacyjnie zostaje Emilian Kamiński. Czarodziej słowa, gestu i ciała. To jak pracuje sobą na scenie wprawia w osłupienie. W szalonym tempie przechodzi z emocji na emocje, z oburzonej żony płynnie wchodzi w rolę głośnego, prawdziwego samca-zdobywcę. To nie wszystko. Kamiński na scenie buduje całą rzeczywistość, kreując niezliczoną ilość postaci. Każda minuta to nowa energia, nowa sytuacja przedstawiona na zasadzie kontrastu – oczami panów i pań.
Zabawny monolog małżeński to doskonała terapia. Bo kiedy oglądamy sytuacje żywcem wzięte z życia, wydają nam się nagle błahe i nieistotne.
Podtytuł spektaklu "W obronie jaskiniowca", który możemy obejrzeć w Teatrze Kamienica, brzmi: "Zwierzenia pantoflarza". Zapewne mało kto wie, że ten monodram w wykonaniu Emiliana Kamińskiego grany jest w 150 miastach w 30 krajach na całym świecie. Teatr Kamienica wznowił to przedstawienie na usilne prośby publiczności, która albo nie zdążyła go obejrzeć, albo chciała raz jeszcze śmiać się z tych samych dowcipów, gagów, anegdot.
Dzięki licencji Theatr Mogul z Islandii po raz kolejny możemy skonfrontować prawdziwość stereotypów, zapożyczonych z naszego dnia powszedniego, oczyścić się z agresji, jaką niekiedy bezzasadnie wywoływały nieistotne drobiazgi. Bo kiedy oglądamy sytuacje żywcem wzięte z naszego życia, kiedy słyszymy pełne zaciekłości słowa, tu wydają nam się nagle błahe i nieistotne. Można by więc powiedzieć, że ten zabawny monolog pełni wobec nas funkcję terapeutyczną. I nie musimy płacić za zwierzenia na kozetce (...).