Tresowany mężczyzna
Szaleńcze kaskady śmiechu, a pod spodem pytania o współczesne, zawiłe relacje między kobietą a mężczyzną. Przezabawna komedia, będąca jednocześnie przepisem na to jak rozmawiać z matką, żoną, mężem, czy córką.
Opis spektaklu
Kobiety na wysokich stanowiskach i z dobrą pensją to fakt. Ale nie każdemu facetowi się to podoba. Tym bardziej, gdy awans przychodzi do młodszej koleżanki z pracy, która jednocześnie jest partnerką w życiu…
Sebek (Adam Serowaniec), wychowany co prawda w duchu równouprawnienia, ma z tym ewidentny problem. To on chciałby być głową rodziny – twardym i stanowczym mężczyzną, który sam decyduje, kiedy wyciągnąć pierścionek zaręczynowy. Tylko czy przebojowa Helena (Marta Chodorowska), jej mama (Katarzyna Kwiatkowska/ Dorota Chotecka) i mama Sebka (Justyna Sieńczyłło) pozwolą mu na to? Czy znajdą sposób, by go „wytresować” do roli, którą dla niego przewidziały?
Komedię „Tresowany mężczyzna” napisał John von Duffel na motywach bestsellera Esther Vilar „Der dressierte Mann”.
Czas trwania spektaklu: 90 minut bez przerwy.
Spektakl Współfinansowany ze Środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Teatr i Taniec” umowa 08902/18/FPK/DMP.
Twórcy
- Autor:
- John von Duffel
- Reżyseria:
- Zespołowa praca twórców spektaklu
Tłumaczenie: Karolina Bikont
Scenografia: Andrzej Lewczuk
Kostiumy: BOCA by AGATA KOSCHMIEDER
Galeria zdjęć
Recenzje
Rzadko kiedy można się znaleźć pośród publiki klaszczącej, ale przede wszystkim śmiejącej się tak często, tak żywiołowo. Ja się znalazłem - na premierze sztuki „Tresowany mężczyzna” w warszawskim Teatrze Kamienica. Byłem na premierze – z obowiązkową mówką dyrektora Emiliana Kamińskiego przed, i bankietem po. Jak zwykle przeźrocza przypominały o dziewięcioletniej już historii Kamienicy. Teatru prywatnego, specjalizującego się w komediach, farsach, sztukach popularnych. Zarabiającego tym na siebie.
Jednym z ważnych funkcji teatru jest poznawanie świata. Wiele form wyrazu pozwala osiągnąć ten cel, jednak szczególe miejsce wśród nich zajmuje właśnie komedia. Dzięki swojej lekkiej formie i dużej dawce humoru oraz rzeczywistości pokazanej z lekkim przymrużeniem oka pozwala spojrzeć na świat z większym dystansem, a czasem jest się przecież zbyt blisko płótna, by dostrzec piękno obrazu i trzeba się trochę od niego odsunąć, by zrozumieć całość. Komedia dodatkowo pozwala też nam- widzom - odetchnąć na chwilę od własnych problemów i przenieść się w inny świat.
Komedia "Tresowany mężczyzna" jest wspaniałą sztuką poruszającą ważne kwestie społeczne - hierarchię mężczyzny i kobiety względem siebie oraz problemy jakie może napotkać "nowoczesna para". Czy świat stanął do góry nogami? A może zawsze taki był? Czy da się zmienić porządek społeczny? Czy można zmienić role w związku ukonstytuowane przez wieki?
Na te i wiele innych pytań odpowiada autor sztuki przy założeniu, że widz zechce spojrzeć na te kwestie z lekkim przymrużeniem oka.
Tym ważnym problemom towarzyszy świetny popis aktorski, co sprzyja przeniesieniu się w świat sztuki, gdzie towarzyszymy aktorom podczas tworzenia magii teatru.
Są powody do zadowolenia po premierze "Tresowanego mężczyzny" w Teatrze Kamienica! Wszystko zaczyna się od dobrego tekstu (sztukę napisał John von Düffel na motywach bestsellera Esther Vilar). Cztery osoby na scenie - i na szczęście to nie są dwie pary, które - jak wszędzie - wymieniają się partnerami! To zupełnie inna historia, bardzo życiowa - i zabawna. Oto bowiem dwoje zakochanych młodych ludzi (Helena i Sebek) staje przed szansą życiowej stabilizacji. Tylko jak przeżyć, że to ona dostała pracę, na którą nadzieję miał on? Jak nie zwariować, gdy ona przynosi do domu trzydzieści tysięcy (bez premii), a on - dziesięć razy mniej? Dodajmy do tego dwie mamusie z piekła rodem, które - mimo dzielących je różnic - zawiązują komitywę, by uzmysłowić Helence, że tylko odpowiednia tresura mężczyzny daje podwaliny szczęśliwego związku!
Więcej...
Niesie ten spektakl przede wszystkim duet Funi i Koci (Sieńczyłło i Kwiatkowska), to one sprawiają, że śmiejemy się nie tylko w trakcie spektaklu, ale i jeszcze po wyjściu z teatru. Ich każdorazowe wyjście z lodówek (sami się przekonajcie cóż to za oryginalny pomysł na scenografię) podkręca atmosferę.
Jak się okazuje do zrobienia dobrego spektaklu nie trzeba zbyt wiele, wystarczy talent, którego tu w spektaklu Tresowany Mężczyzna nie zabraknie. Na scenie trzy doskonale aktorki: Marta Chodorowska, Katarzyna Kwiatkowska, Justyna Sieńczyłło pośród tych pełnych wdzięku pań, on jeden Adam Serowaniec, w roli Tresowanego mężczyzny, ale czy oby na pewno to chodzi w tresurze o niego. (...) Przestrzeń sceniczna wypełniona zielenią, prawie pusta, prócz czterech klocków, które obrazują każdego z bohaterów nie ma nic. Ów zabieg udowadnia, że nie potrzebujemy zbyt wiele do zrobienia dobrego spektaklu, jak widać można się obyć bez rekwizytów, i ograć wszystko całym sobą.. Na uznanie zasługują tu również kostiumy, które w pełni oddają obraz osobowości bohaterów. Co więcej w czasie ewoluowania sztuki oraz zachowań dwójki głównych bohaterów, którzy co i raz przywdziewali nowe inne kostiumy . I tak też szlafrok, który w kilku scenach ma na sobie Sebastian w tej roli Adam Serwaniec dodaje mu uroku, oraz takiego ciepła, zaś Marta Chodorowska ubiera różową spódnicę po to, aby stać się bardziej kobiecą. Czy jej się to udaje ocenicie sami. Wszystko w tym spektaklu jest przemyślane dobrze skomponowane, rewelacyjnie zapodane przez aktorów. Widzowie zdecydowanie to kupują, klaszczą, śmieją się, dobrze się bawią. A przecież o to w tym chodzi.