Psiunio
PSIUNIO to tragikomedia, która dzięki humorystycznym dialogom obnaża słabości związku pomiędzy kobietą i mężczyzną.
Opis spektaklu
Czy psy rozumieją więcej, niż nam się wydaje? Czy ukochany pupil może celowo uciec z domu, aby uświadomić dorosłym coś, czego sami nie są w stanie zauważyć?
PSIUNIO to tragikomedia, która dzięki humorystycznym dialogom obnaża słabości związku pomiędzy kobietą a mężczyzną. Poruszane przez małżonków na pozór błahe sprawy powodują wybuch lawiny frustracji. Sztuka poprzez serię zabawnych sytuacji i nieporozumień ukazuje różnice pomiędzy światami obu płci.
Mistrzowskie dialogi oraz brawurowa gra aktorska Hanny Śleszyńskiej, Piotra Polka i Tomasza Sapryka przedstawią relacje międzyludzkie w zupełnie innym świetle.
Czy PSIUNIO wróci? Dowiesz się, oglądając spektakl w Teatrze Kamienica!
Twórcy
- Autor:
- Agnès i Daniel Besse
- Reżyseria:
- Grzegorz Chrapkiewicz
- Tytuł oryginału: „Toutou”
- Tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
- Scenografia: Wojciech Stefaniak
- Kostiumy: Aneta Suskiewicz
- Kierownik produkcji: Michał Mazurczak
- Asystentka reż.: Wiktoria Konopko
- Realizacja światła: Szymon Szczęsny
- Realizacja dźwięku: Kamil Dec
Recenzje
Te wszystkie emocje przekazuje widzom znakomicie grające trio. Hanna Śleszyńska jest kwintesencją kobiecości. Oschłym mężem jest świetny w tej roli Piotr Polk. Reżyser Grzegorz Chrapkiewicz nie przeoczył nic z tlącego się podskórnie konfliktu, podsycając atmosferę każdą zabawną i nonsensowną sceną. Tomasz Sapryk perfekcyjnie zmienia swój stosunek do przyjaciół i do czworonogów. Raz zionie do nich niechęcią, później jest ich orędownikiem, gubiąc się w swoich obraźliwych lub pochwalnych tyradach. Realizatorzy słusznie określają „Psiunia” tragikomedią, bo temat – chwiejąca się harmonia związku dwojga ludzi – jest nad wyraz poważny.
Sztuka może być dobra tekstem, aktorstwem albo tym, że zachęca do myślenia. Rzadko się zdarza, by miała więcej niż jedną z tych cech jednocześnie. „Psiunio” w reżyserii Grzegorza Chrapkiewicza, wystawiany w Kamienicy, ma wszystkie trzy.(…)Nie ma tu ani jednego słowa za dużo. Nic na scenie nie dekoncentruje widza, nie odciąga go od słowa.