SYLWESTER – Pociąg dla dwojga
Jak wejść z Nowy Rok w świetnym humorze? Spędź niezapomniany wieczór sylwestrowy w wyjątkowych, secesyjnych wnętrzach Teatru Kamienica, w samym sercu Warszawy! Przywitaj Nowy Rok w eleganckiej atmosferze i z wyśmienitą czeską komedią “Pociąg dla dwojga” wyrusz w romantyczną podróż wprost do szalonych lat 70. To idealna propozycja na romantyczny wieczór sylwestrowy!
Opis spektaklu
„Pociąg dla dwojga” to pełna zwrotów akcji i absurdalnego czeskiego humoru miłosna podróż, która ukazuje, że nawet najbardziej zwariowany pomysł na życie może okazać się tą właściwą drogą. Na scenie Katarzyna Ankudowicz i Marcin Perchuć. Dworzec kolejowy, na którym każdy pędzi w swoją stronę. W tej scenerii spotykają się ONI: mężczyzna z przeszłością i kobieta z pomysłem. Z pozoru dzieli ich wszystko, jednak połączy najbardziej szalony i absurdalny przepis na związek, o jakim słyszeliście. Czy faktycznie nigdy nie jest za późno na miłość? Czy szczęście jest jeszcze w ich zasięgu? I czy uda się połączyć zupełnie odmienne spojrzenia na życie? „Pociąg dla dwojga” to sztuka, w której nic nie jest oczywiste. Pytania mnożą się, absurd miesza z realizmem, a jawa ze snem, tworząc fascynującą, wielowymiarową rzeczywistość. Wsiadacie?
Dołączcie do nas na Sylwestra w Teatrze Kamienica, by wspólnie z gwiazdami przenieść się w czasie do lat 70-tych i wkroczyć w Nowy Rok z uśmiechem i nutą nostalgii!
Na wszystkich gości czeka kieliszek wina oraz pyszne przekąski przygotowane przez naszą kuchnię!
Czas trwania spektaklu – 100 min. z przerwą
Twórcy
- Autor:
- Mirko Stieber
- Reżyseria:
- Maciej Wierzbicki
-
Tytuł oryginału: „Bláha a Vrchlická”
Tłumaczenie: Karol Suszka
Głos w spektaklu: Jan Kliment
Scenografia i kostiumy: Anna Rudzińska
Charakteryzacja: Katarzyna Szkop
Choreografia: Ewelina Adamska-PorczykReżyseria i realizacja światła: Filip Żygałło
Realizacja dźwięku: Kamil Druzd
Kierownik produkcji: Karolina Mieteń
Zdjęcia: Rafał Latoszek
Galeria zdjęć
Recenzje
Reżyser (Maciej Wierzbicki) i dwójka aktorska występująca w tym spektaklu (Katarzyna Ankudowicz i Marcin Perchuć), nie mieli łatwego zadania, mając świadomość jak delikatna jest materia, w której się poruszają. Absolutnie nie mogli pozwolić sobie na granie pod publiczkę, jakieś tanie gagi, czy heheszki. Z prawdziwą przyjemnością oglądałem popis tej pary, przeżywającej na scenie autentyczne emocje, związane z sytuacją, w której się znalazła. A że często było śmiesznie? A nawet bardzo? Bo po prawdzie, tak właśnie jest w życiu. Ile osób z nas, gdy już emocje odpuszczą, z perspektywy czasu, śmieje się z samych siebie i ze swoich postępowań.
Czytaj więcej: Okiem Obserwatora: Kochanie zrób mi dziecko
Samotni, wykolejeni i trochę nieporadni życiowo, związani wspólnym dość szalonym pomysłem na szczęście szukają bliskości i miłości. I niby nie chcą, a jednak pragną, i niby im nie zależy, a jednak są zazdrośni, i niby denerwują ich drobne przywary, a jednak potrafią się z nich śmiać i żartować. Nie braknie na scenie wzruszeń, nie braknie szalonych tańców i z pewnością nie braknie humoru. Bywa też poważnie, ale Czesi już tak maja, że umieją trudne sprawy natychmiast złagodzić celną żartobliwą puentą.
Czytaj więcej: Nasz Teatr: Kochanie zrób mi dziecko
I nagle, gdzieś wpół drogi między snem a jawą, zdeterminowana bohaterka składa obcemu panu… propozycję ojcostwa! Nieprawdopodobne, zaskakujące i niemożliwe jak czeski film. Czy uda im się ułożyć wspólne życie, doczekać mistrza olimpijskiego (dziewczynka w marzeniach „matki i ojca” nie wchodzi w grę). Oczywiście, jak to zwykle w komediach bywa, nic nie idzie po ich myśli, będą góry i doliny, nadmiar problemów i kłopotów, które jedynie uczucie i wiara w moc szczęścia mogą przezwyciężyć. (...)
Pomimo pulsujących emocji, osobistych i szczerych wypowiedzi udało się Maciejowi Wierzbickiemu stworzyć spektakl, który pokazuje uniwersalną historię związku dwojga ludzi. Nieważne, w jakim są oni wieku i jak bardzo pokrzywdził ich los, to spotkanie uwzględnia zarówno jego zabawne, jak i trudne strony. Bez oceny i krytyki postępowania bohaterów, bez patosu, koloryzowania czy przesady, za to z humorem, wyczuciem absurdu i groteski. Aktorski duet Katarzyny Ankudowicz i Marcina Perchucia jest tak naturalny, iż odbieramy ich rozmowy, łamanie się głosu, skrępowanie, gwałtowne, nerwowe wypowiedzi i gesty jak coś autentycznego – i o to chodzi! Jednak nierealność i poetyka absurdu przypominają, że wciąż jesteśmy w teatralnej, kreowanej świadomie rzeczywistości.
Czytaj więcej: Co powie na to Kudláčková, czyli jak począć przyszłego mistrza olimpijskiego